Rafał Bohatyrewicz w Galerii Projekt Cafe

Znów minęło trochę czasu, rok szkolny się zaczął i trochę powróciła poza życia, z jej rytmicznością codziennego planu pracy. Lekcje, rady pedagogiczne, prace domowe, kartkówki, jednym słowem brak czasu. Dlatego też, kiedy udało mi się wreszcie dotrzeć do Galerii Projekt Cafe, miałem wrażenie, że nie byłem tu już od wieków. Z drugiej jednak strony, było tak, jakbym wcale stąd nie wychodził. Wszystko na swoim miejscu, atmosfera, serdeczność, muzyka. Tego dnia miał grać Rafał Bohatyrewicz, o którym szłyszałem od Andrzeja i Joli wielokrotnie, że grał w metalowej kapeli, że teraz robi zupełnie co innego, że maluje muzyczne pejzarze. Mnie, nie będę ukrywał, pierwsze co zwróciło moją uwagę, to nazwisko, które jest też nazwiskiem mojej mamy.

Rafał robi wrażenie już od pierwszej chwili, swoją charyzmą wypełnia pomieszczenie. Gdy tylko usiadł do gitary, wiedziałem jakie kadry będę łapać. Gdy zaczęła się próba, wiedziałem, że muzyczna podróż w jaką nas zabierze, będzie niezwykła, lecz podczas koncertu, kiedy widziałem znikających w zamyśleniu ludzi, wiedziałem, że jestem świadkiem czegoś wyjątkowego. Świetny koncert.

Next
Next

Poszwendunki wakacyjne