Ankh w Mechaniku
To był mój drugi koncert Ankh, tym razem w klubie Mechanik. Pierwszy zrobił na mnie ogromne wrażenie, zespół, który całkowicie zachwycił mnie, kiedy miałem naście lat, swoim połączeniem poezji, tekstów, ostrej, niemalże punkowej muzyki, ale też elementami muzyki klasycznej, niezwykłej energii i melodii. Było w nim wszystko, czego w muzyce szukałem. Teraz kiedy widzę ich na scenie nie mogę przestać myśleć o tym, że sam też kawał drogi przeszedłem, od tego niepewnego wszystkiego nastolatka, do kogoś, kto z dumą patrzy na to, co robi i takie przemyślenie mnie łapie, że choć pewne rzeczy zmieniają się w sposób ciągły, inne pozostają niezmienne i może najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że w sobie czuję obie strony tego zdania. Dźwięczą mi w uszach słowa mojego profesora na filozofii “No niby panta rhei, a nic się nie zmienia.” I niech już tak pozostanie.

