Od czasu do czasu idę na zlecenie i wydaje mi się, że wiem dokładnie czego się spodziewać i kiedy docieram na miejsce szybko okazuje się, że prawda jest dużo ciekawsza od moich wyobrażeń. Tak też było tym razem. Wiedziałem, że Warszawska Orkiestra Sentymantalna będzie grać na jakiejś potańcówce na ASP. Oczami wyobraźni widziałem kilku, może kilkunastu studentów niemrawo kołyszących się na dziedzińcu, klimatycznie, ale kameralnie. Kameralnie bynajmniej nie było. Dziedziniec szybko zaczął zapełniać się ludźmi, którzy nie czekając na rozpoczęcie się koncertu zaczynali spontanicznie tańczyć - Pląs x ASP się rozpoczął. W powietrzu czuć było unoszący się, coraz bardziej wyraźny nastrój oczekiwania. A potem zespół wyszedł na scenę i się zaczęło. Wszędzie ludzie wirowali w tańcu, na twarzach widać było ogromne uśmiechy, w powietrzu unosiły się bańki mydlane, słychać było śmiech, piski dzieci, wszystko krążyło, wirowało w pełnej radości ekstazie. Niesamowite doświadczenie.

















































































































