Amok czterech pór roku

Kiedy pojawia się szansa taka jak ta, czuję, że moja fotograficzna droga idzie w dobrym kierunku. Nie będę oryginalny pisząc, że “Cztery pory roku” Vivaldiego to jedna z moich ulubionych pozycji z muzyki klasycznej, ale żadna inna nie działa na moją wyobraźnię tak, jak właśnie one. Za każdym razem, kiedy słyszę którąkolwiek z pór roku, przed oczami stają mi natychmiast obrazy. Więc kiedy Karolina Sienkiewicz (którą poznałem w Łysej Górze) z kwartetu Amok, zapytała, czy mógłbym zrobić zdjęcia, nawet przez moment się nie wahałem. Kiedy usłyszałem, jaka ma być oprawa, aż ciężko było uwierzyć. Kiedy przyjechałem na miejsce, ostatnie świece były właśnie ustawiane. Jak zawsze nalegałem na możliwość bycia wcześniej, żeby porobić trochę zdjęć na przygotowaniach i próbie. To z jednej strony niezwykłe doświadczenie, które uwielbiam. Pozwala spojrzeć na muzykę i artystów z trochę innej perspektywy, z drugiej pozwala mi się rozruszać i może nawet otworzyć to moje trzecie, fotograficzne oko. Trochę niezwykłe jest to, że te przygotowania niezależnie od tego, czy to teatr, czy zespół punkowy, muzyka klasyczna, łączy podobna atmosfera pewnego rozluźnienia wymieszanego z tremą. Strojeniu instrumentów, malowaniu się towarzyszą rozmowy o dzieciach, o rzeczach codziennych, o planach. Mogłoby się wydawać, że to odziera trochę późniejsze występy z magii, ale dla mnie jest wręcz przeciwnie. Tworzy znacznie większą więź z muzyką, sprawia, że nabiera nowej szczerości. Uwielbiam to.

Niedługo później zaczęli schodzić się pierwsi goście. Eleganckie kreacje, spotkania, rozmowy. Wszytko po chwili ucichło, kiedy na scenę wszedł kwartet AMOK - Artystki, Matki, Organizatorki i Kobiety. Po chwili rozpoczął się koncert. Ciężko było skupić się na robieniu zdjęć, muzyka brzmiała niezwykle, a kołyszące się światło świec sprawiało, że czułem jakbym został przeniesiony w przeszłość, w czas gdzie nie ma telefonów, samochodów, w okres, kiedy czas liczony był upływającymi porami roku.

Bardzo dziękuję Kwartetowi Amok, Candle Live Music  

Previous
Previous

Szkolna wycieczka do wrocławskiego Zoo, Drezna i Szwajcarii Saksońskiej

Next
Next

Żniwiołaki w Voodoo